wtorek, 9 października 2007
Halloween, Part 2
Również sam pan Smith, wdowiec od niespełna siedmiu lat, przygotował się na ten dzień. Jeszcze zanim dotarł do swojego małego domu znajdującego się na samym krańcu Walter Richard Street rozdał dzieciom pięć garści cukierków i trzy tabliczki czekolady, którą najmłodsi tak uwielbiają ze względu na dużą zawartość orzechów arachidowych. Pan Smith natomiast jadał ją dość rzadko z powodu stanu swojego uzębienia. Co prawda niewiele już z niego pozostało, a mimo to drobne kawałki arachidów wchodziły mu między te zęby, które jeszcze posiadał. Było to dla niego dość irytujące. I choć za każdym razem starał się ten fakt ukrywać, to jednak nie zawsze mu się ta sztuczka udawała. Bywało tak zwłaszcza wtedy, gdy częstował go jego jedyny jak dotąd wnuczek, który widząc nieco skwaszoną minę dziadka pytał: "Dziadku, czemu się tak wykrzywiasz? Nie smakuje Ci czekolada? Przecież jest pyszna i ma dużo orzechów." Staruszek słysząc słowo: "orzechy" robił się czerwony, ale nie komentował pytań wnusia, gdyż wiedział, że ten mały i wiecznie uśmiechnięty chłopiec miał wobec niego czyste i szczere intencje. Równie szczery, jak zamiary wnuka był uśmiech dziadka, który odkrywał swoje brązowe od łakocia resztki zębów na widok umorusanego, ale szczęśliwego malca.
niedziela, 7 października 2007
Halloween, Part 1
Minęła właśnie godzina 22:00. Pan Smith spokojnie wracał do domu spacerowym krokiem, gwiżdżąc pod nosem jakąś starą, dawno przez Świat zapomnianą jankeską melodię.
W innych okolicznościach jego spokój byłby co najmniej niezrozumiały, ale biorąc pod uwagę fakt, że dnia dzisiejszego przypada Halloween, nikt nie zwraca specjalnej uwagi na rozbieganą, krzyczącą w niebogłosy i poprzebieraną w przeróżne dziwactwa dzieciarnię, przechodzącą od drzwi do drzwi, żądającą od właścicieli domów kilku łakoci, grożąc, że w przeciwnym razie zrobią małego psikusa. Toteż jak do tej pory nikt nie miał odwagi odmówić przebierańcom garstki cukierków, czy też tabliczki pysznej czekolady, która zresztą produkowana jest w mieście, w którym dzieje się ta historia, w położonym na malowniczych wzgórzach miasteczku High Hills.
W innych okolicznościach jego spokój byłby co najmniej niezrozumiały, ale biorąc pod uwagę fakt, że dnia dzisiejszego przypada Halloween, nikt nie zwraca specjalnej uwagi na rozbieganą, krzyczącą w niebogłosy i poprzebieraną w przeróżne dziwactwa dzieciarnię, przechodzącą od drzwi do drzwi, żądającą od właścicieli domów kilku łakoci, grożąc, że w przeciwnym razie zrobią małego psikusa. Toteż jak do tej pory nikt nie miał odwagi odmówić przebierańcom garstki cukierków, czy też tabliczki pysznej czekolady, która zresztą produkowana jest w mieście, w którym dzieje się ta historia, w położonym na malowniczych wzgórzach miasteczku High Hills.
Początek
Po przełamaniu wszelkich linii oporu, które napotkałem zanim ostatecznie zdecydowałem się na umieszczenie tutaj opowieści będących wytworem mojej wyobraźni nadeszła wreszcie ta chwila, w której pojawi się pierwszy fragment mojego debiutanckiego dzieła. :) Liczę na całą masę szczerej krytyki i życzę miłej lektury. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)