wtorek, 9 października 2007

Halloween, Part 2

Również sam pan Smith, wdowiec od niespełna siedmiu lat, przygotował się na ten dzień. Jeszcze zanim dotarł do swojego małego domu znajdującego się na samym krańcu Walter Richard Street rozdał dzieciom pięć garści cukierków i trzy tabliczki czekolady, którą najmłodsi tak uwielbiają ze względu na dużą zawartość orzechów arachidowych. Pan Smith natomiast jadał ją dość rzadko z powodu stanu swojego uzębienia. Co prawda niewiele już z niego pozostało, a mimo to drobne kawałki arachidów wchodziły mu między te zęby, które jeszcze posiadał. Było to dla niego dość irytujące. I choć za każdym razem starał się ten fakt ukrywać, to jednak nie zawsze mu się ta sztuczka udawała. Bywało tak zwłaszcza wtedy, gdy częstował go jego jedyny jak dotąd wnuczek, który widząc nieco skwaszoną minę dziadka pytał: "Dziadku, czemu się tak wykrzywiasz? Nie smakuje Ci czekolada? Przecież jest pyszna i ma dużo orzechów." Staruszek słysząc słowo: "orzechy" robił się czerwony, ale nie komentował pytań wnusia, gdyż wiedział, że ten mały i wiecznie uśmiechnięty chłopiec miał wobec niego czyste i szczere intencje. Równie szczery, jak zamiary wnuka był uśmiech dziadka, który odkrywał swoje brązowe od łakocia resztki zębów na widok umorusanego, ale szczęśliwego malca.

6 komentarzy:

Yahretzkee pisze...

Zapowiada się naprawdę ciekawie :)

Czekam z niecierpliwością na kolejne częsci!

Pzdr

Unknown pisze...

Nieźle tomcio :)
Bardzo szczegółówo opisujesz niektóre sytuacje...

Zarabiaj pisze...

No zaczyna się sielsko... tez czekam na rozwój sytuacji ;)

Pozdr
Lucy

tomciozet pisze...

Na końcu już tak sielankowo nie będzie. Choć sam jeszcze nie wiem, co będzie dalej. ;) Ale mam już plan na trzeci fragment. :)

Ramzel pisze...

A ja się znowu przyczepię. :)

"Pan Smith natomiast jadał ją dość rzadko z powodu swojego uzębienia."

Czy nie lepiej by było, gdyby do tego zdania wstawić jeszcze słowo 'stanu', lub 'nieciekawego stanu' w odniesieniu do uzębienia? Wydaje mi się, że wtedy zdanie będzie bardziej logiczne. Ja przecież też mam uzębienie a czekolady z arachidami sobie nie odmawiam. :)

Piszesz też (w komentarzu), ze sam jeszcze nie wiesz, co będzie dalej. No to ja zaczynam się obawiać o losy tej opowieści. Bo albo będzie banalna, jednowątkowa albo wielowątkowa w której sam możesz się pogubić. Nie myślałeś o jakimś planie, czy innym konspekcie?

tomciozet pisze...

Z tym uzębieniem, to małe... przeoczenie. :p Natomiast, co do reszty, zdam się na wyobraźnię. :p